W zmieniającej się dziś szybko sytuacji międzynarodowej pewne rzeczy, takie jak bliskość geograficzna i kulturowa, pozostają niezmienne. Dlatego przy budowie drugiej polskiej elektrowni jądrowej dla Polski naturalne będzie oparcie się na sprawdzonym europejskim partnerze, jakim jest EDF.
EDF to największy operator elektrowni jądrowych na świecie, z flotą 66 reaktorów jądrowych. Grupa zatrudnia 50 tys. specjalistów pracujących w całym łańcuchu wartości energetyki jądrowej. EDF to także projektant i dostawca elektrowni jądrowych. Bloki w technologii EPR (ang. European Pressurized Reactor) to jedyne reaktory generacji 3+ będące aktualnie w budowie i eksploatacji w Europie.
Główna działalność EDF, zakłady Grupy i jej pracownicy, technologia, łańcuchy dostaw i prowadzone projekty związane są z Europą. Co to oznacza w praktyce?
Wiarygodność
EDF już zbudował reaktory EPR w Europie i buduje w tej chwili kolejne – w Hinkley Point C w Wlk. Brytanii. To znaczy, iż znane mu są europejskie uwarunkowania tak złożonych budów, i nie musi się ich uczyć – na koszt swojego klienta – przy pierwszej budowie w Europie. We Francji rozpoczynają się właśnie prace przy budowie następnego projektu – co najmniej sześciu reaktorów w technologii EPR. Technologia ta jest w 100% europejska, a EDF posiada do niej pełnię praw intelektualnych. Reaktor EPR został już licencjonowany przez dozory jądrowe w trzech europejskich krajach. Projekt nie wymaga więc przeróbek by móc spełniać europejskie standardy.
Wiarygodność oferty EDF podkreśla też całościowe podejście koncernu do budowy elektrowni jądrowych. Jak podkreślił prezes Grupy Luc Rémont w czasie wizyty w Polsce w styczniu br. – „Jesteśmy tu po to, by zbudować partnerstwo trwające wiele dziesiątek lat, a nie tylko po to, by sprzedać reaktory”.
Odporność na zawirowania geopolityczne
EDF i Francja są i pozostaną w Europie, geograficznie blisko od polskich granic. Jako Europejczycy, mają i będą mieć geopolityczne interesy zbliżone do polskich. Wspólnie też będą walczyć, tak jak dziś Polska i Francja w ramach tzw. Nuclear Alliance, o utrzymanie i rozwój roli energetyki jądrowej w Unii Europejskiej, jako jedynego dostępnego dyspozycyjnego i niskoemisyjnego źródła energii, niezbędnego do utrzymania stabilności systemu energetycznego na naszym kontynencie. Systemu, do którego należą oba nasze kraje.
Geograficzna bliskość to także krótkie i bezpieczne trasy dostaw głównych komponentów elektrowni jądrowej, biegnące z europejskich zakładów produkcyjnych Grupy EDF wytwarzających zarówno wszystkie ważne elementy obiegu pierwotnego (zbiorniki ciśnieniowe reaktorów, wytwornice pary, stabilizatory ciśnienia, pompy, etc.), jak i turbiny parowe. Produkcja tych komponentów w Europie pozwala uniknąć ryzyk związanych z transportem morskim przez regiony konfliktów, jak i politycznej niestabilności w państwach ich dostawców.
Rozwój polskiego przemysłu jądrowego
EDF nie czekał by być wybranym partnerem do budowy elektrowni jądrowej w Polsce by pracować z polskim przemysłem przy projektach we Francji, w innych europejskich krajach czy nawet w Chinach. Już ponad 60 polskich firm brało lub bierze obecnie udział w budowie reaktorów EPR. To oznacza, że z jednej strony EDF i francuski sektor jądrowy doskonale znają polski przemysł, a z drugiej że nie będą mieć problemu z rozwojem „local content” przy budowie drugiej elektrowni jądrowej. Tu także EDF jest wiarygodny: przy budowie dwóch bloków EPR w Hinkley Point C w Wlk. Brytanii 64% wartości inwestycji zlecono do lokalnych, brytyjskich firm.
Mniejsze ryzyko, czy niższe koszty
Wszystkie przytoczone tu argumenty mają bezpośrednie przełożenie na koszty budowy elektrowni jądrowej. Dlaczego? Ponieważ zmniejszają ryzyko niepowodzenia budowy, które oceniane będzie przez instytucje finansowe decydujące o kosztach finansowania tego przedsięwzięcia. Europejska i sprawdzona (już licencjonowana) technologia, europejski (w tym polski) łańcuch dostaw, dostawca technologii z doświadczeniem z budów w Europie, czy jego obecna zdolność do prowadzenia takich budów, to wszystko wpływać będzie w ich ocenie na wiarygodność projektu. A więc i na jego koszty, ponoszone przez polskie państwo i polskich podatników.
Materiał Partnera: EDF