03 / 04 / 2025

Francuski atom od podszewki: gdzie rodzą się reaktory przyszłości


W Burgundii, regionie znanym z wina i spokoju francuskiej prowincji, bije przemysłowe serce europejskiej energetyki jądrowej. Tam, gdzie krajobraz przerywają dymiące kominy i stalowe hale, znajduje się duet zakładów grupy EDF, które wspólnie budują bezpieczeństwo energetyczne Francji – Framatome Le Creusot i Framatome Saint-Marcel.

Od surowca do mikronowej precyzji

W Le Creusot historia przemysłu ma twardą strukturę – dosłownie. Od XIX wieku miasto było ośrodkiem metalurgii i zbrojeniówki. Dziś kontynuacją tej tradycji jest zakład Creusot należący do Framatome, spółki z grupy EDF. W jego wnętrzu powstają odkuwki i komponenty mechaniczne o znaczeniu strategicznym: zbiorniki reaktora, wytwornice pary czy korpusy pomp obiegu pierwotnego. To tutaj stal zamienia się w serce reaktorów jądrowych.

Proces zaczyna się od selekcji najwyższej jakości stali stopowej. Następnie surowiec trafia do jednej z największych pras kuźniczych w Europie – kolosa o nacisku 11 000 ton. Odkuwki formowane są metodą swobodną i matrycową, a później poddawane skomplikowanej obróbce cieplnej: hartowaniu, odpuszczaniu, normalizacji. Do tego celu służy 14 pieców, które mogą pomieścić części o masie do 600 ton i podnieść ich temperaturę do 1300°C. Wszystko po to, by uzyskać właściwości niezbędne w ekstremalnych warunkach pracy reaktorów przez co najmniej 60 lat.

To właśnie warunki pracy reaktora jądrowego typu PWR (lekkowodnego ciśnieniowego) narzucają wymagania konstrukcyjne dla elementów jego tzw. obiegu pierwotnego, czyli zbiornika ciśnieniowego tegoż reaktora, wytwornic pary, stabilizatora ciśnienia, pomp i rurociągów – wszystkich wytwarzanych właśnie w zakładach w Le Creusot. W obiegu pierwotnym stale krąży woda o temperaturze do 330 °C, podgrzewana przez reakcję jądrową zachodzącą w zbiorniku reaktora, do tego pod bardzo wysokim – 155 bar! – ciśnieniem, które zapobiega jej wrzeniu.

fot. Mediateka Framatome

Ze względu na ryzyko skażeń kluczowe jest utrzymanie szczelności tego obiegu przez cały okres pracy reaktora, czyli 60 lat, i to bez możliwości wymiany niektórych z elementów obiegu. Stąd taka konstrukcja płaszczy tych elementów i rurociągów – kuta, bez spawanych łączeń tam, gdzie tylko to możliwe. Stąd też i taka obsesyjna dokładność i uwaga przykładana do produkcji tych newralgicznie ważnych elementów elektrowni jądrowych, możliwych do wytworzenia tylko przez kilka zakładów na świecie. W Europie Zachodniej – jedynie przez Le Creusot.

Na końcu tego łańcucha znajduje się precyzyjna obróbka mechaniczna. Nowoczesne maszyny CNC obrabiają metal z dokładnością do mikrona. Potem – rygorystyczna kontrola. Każdy komponent jest dokumentowany od pierwszego momentu istnienia – od kruszcu po gotowy element.

Le Creusot to nie tylko fabryka. To bastion przemysłowych kompetencji, potwierdzonych certyfikacjami takimi jak ISO 19443, ASME, CEFRI. Komponenty stąd trafiają do reaktorów we Francji, Finlandii, Chinach, USA i Wielkiej Brytanii. Pracują zarówno w reaktorach wielkoskalowych takich jak EPR, jak i w systemach wojskowych.

Gdzie komponenty nabierają kształtu

Niespełna godzinę drogi dalej, w Saint-Marcel (Saône-et-Loire), znajduje się drugi filar tej przemysłowej układanki. Fabryka Framatome zajmuje tu 35 hektarów i zatrudnia ponad 850 osób. W przeciwieństwie do Le Creusot, gdzie stal kształtuje się u podstaw, tutaj powstaje forma ostateczna – gotowe komponenty jądrowe: zbiorniki ciśnieniowe reaktorów i ich wyposażenie wewnętrzne, generatory pary, potężne rurociągi.

To tu docierają komponenty z Le Creusot, by przejść ostatni etap produkcyjnej podróży – spawanie, montaż oraz testy. Technologia spawalnicza stosowana w Saint-Marcel należy do światowej czołówki. Połączenia poddawane są kontrolom nieniszczącym, a nawet testom ciśnieniowym – wszystko, by zagwarantować, że elementy wytrzymają dziesięciolecia pracy w niełatwym środowisku reaktora.

Od 1975 roku z fabryki wyjechało ponad 675 komponentów dla 106 reaktorów jądrowych w 11 krajach.

fot. Mediateka Framatome

Dwa zakłady, jeden cel: precyzja i niezawodność

Synergia między zakładami Le Creusot i Saint-Marcel tworzy system precyzyjnie zgrany jak mechanizm zegarka. Stal formowana w jednej lokalizacji znajduje swoje wykończenie w drugiej.

Na arenie międzynarodowej zakłady Framatome w Le Creusot i Saint-Marcel zajmują ważną pozycję, choć funkcjonują w bardzo konkurencyjnym otoczeniu. Le Creusot jest jedną z nielicznych kuźni w Unii Europejskiej zdolnych do produkcji odkuwek dla przemysłu jądrowego i jedyną wytwarzającą dziś zbiorniki reaktorów, co czyni ją strategicznym dla europejskiej suwerenności aktywem w programach energetycznych i wojskowych.

Z myślą o przyszłości prowadzona jest też aktualnie rozbudowa zakładów w Saint Marcel, mająca pozwolić na podwojenie ich możliwości produkcyjnych. Nowa hala na stanowiska montażowe już stoi, a dotychczasowe mają zostać niebawem wydłużone o kilkadziesiąt metrów. Celem jest zdolność do produkcji do dwóch zestawów komponentów obiegu pierwotnego reaktorów EPR rocznie. To odpowiedź francuskiego przemysłu na renesans atomu w Europie, a więc plany budowy większej liczby elektrowni w najbliższych latach. Podobna rozbudowa jest także przygotowywana w zakładzie w Le Creusot, w ramach pięcioletniego planu inwestycyjnego o łącznej wartości 5 mld euro.

Atomowy renesans oznacza też, oprócz zwiększania możliwości produkcyjnych, potrzebę wzmocnienia kadrowego. W Saint Marcel planuje się zatrudniać rocznie 500-600 pracowników przez następne 10 lat, we Framatome około 2500, a w całym francuskim przemyśle jądrowym 10 tysięcy.

Kuźnia kompetencji przyszłości

Na tym jednak nie kończy się burgundzka opowieść o atomie. Między dwoma zakładami znajduje się trzecia przestrzeń – mniej widoczna, ale równie kluczowa. To CETIC, czyli Centre d’Expertise et de Formation, centrum szkoleniowe Framatome i EDF.

CETIC to ośrodek, gdzie inżynierowie uczą się bezpiecznego wykonywania czynności i prac, które później wykonywać będą przy reaktorze. To miejsce, gdzie nowi pracownicy zdobywają umiejętności, a doświadczeni specjaliści aktualizują swoją wiedzę. Tu nie ma mowy o makietach czy półśrodkach, aby szkolenie miało sens, musi odbywać się w środowisku maksymalnie zbliżonym do warunków pracy – z wykorzystaniem symulatorów, rzeczywistych urządzeń i pełnowymiarowych komponentów.

Jednym z najciekawszych elementów CETIC jest basen  głęboki na 22 metry. To nie pływalnia, lecz odwzorowanie basenu i zbiornika reaktora jądrowego, w którym mamy do czynienia z jedynym w Europie pełnoskalowym symulatorem przeładunku paliwa. To właśnie na tym symulatorze można uczyć się, jak bezawaryjnie i bezpiecznie wymieniać zestawy paliwowe oraz testować reagowanie w różnych kryzysowych scenariuszach.

Framatome nie tylko produkuje i szkoli, ale i myśli o przyszłości. W działalność zakładów wpisana jest strategia zrównoważonego rozwoju. Ograniczanie emisji CO₂, odpowiedzialne gospodarowanie surowcami, zarządzanie odpadami – to nie dodatki, ale konieczność, z którą firma mierzy się na co dzień.

fot. Mediateka Framatome

Kolos na trzech nogach

Le Creusot, niegdyś hutnicza duma Francji, dziś jest laboratorium zaawansowanej technologii. Saint-Marcel to nowoczesna linia montażowa komponentów, od których zależy bezpieczeństwo energetyczne Europy. CETIC – to most między teorią a praktyką. Trzy miejsca, trzy funkcje, jeden cel: suwerenność energetyczna Francji i Europy oparta na wiedzy, technologii i odpowiedzialności. Gdy świat stawia pytania o przyszłość bezpieczeństwa energetycznego, Burgundia odpowiada cicho, ale pewnie – stalą, precyzją i kompetencją.

Reportaż powstał w ramach wizyty studyjnej, która była częścią konferencji Baltic Nuclear Energy Forum.

Autorka: Olga Długokęcka, Biznes dla Klimatu